panią Castella bladą i zmienioną do niepoznania.
— Wielki Boże!... — wykrzyknął, co ci się stało margrabino?...
— Co mi się stało?... — odpowiedziała młoda kobieta ponuro, — a dowiesz się o tem zaraz, gdy przeczytasz tylko ten papier...
— Mówiąc to podała Raulowi list z datą wczorajszą, list jaki jej z hotelu Wilson odesłano na ulicę Chausée d’Antin.
Raul przebiegł go oczami i stał się tak bladym prawie jak Joanna.
List był krótki, a zawierał te tylko kilka wyrazów.
Biuro Prokuratora Królewskiego
„Prokurator królewski ma honor upraszać panią margrabinę Castella, o przybycie w dniu jutrzejszym o godzinie pierwszej z południa, do biura jego w Pałacu Sprawiedliwości, dla złożenia pewnych objaśnień w sprawie ważnej, interesów majątkowych wzywanej dotyczącej.”
Raul spojrzał na datę.
— Odezwa wczoraj pisana — rzekł — zatem „jutro” znaczy dzisiaj... — godzina jest jedenasta, za dwie godziny musisz stawić się koniecznie.
Dreszcz przebiegł po ciele Joanny.