Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No39 part5.png

Ta strona została skorygowana.

— O jakim testamencie chcesz mówić?... — wykrzyknął,
— O tym fatalnym akcie, napisanym przez margrabiego w wigilię jego śmierci... któryś wziął odemnie i po wierzył Raymondowi.
— Jakto!... — zawołał ździwiony de Credencé, — jakto, więc ten akt istnieje!... więc Raymond nie zniszczył go, lubo cię zapewnił o tem?...
— Skłamał nędznik niegodziwie... testament prawdziwy był bronią w jego ręku, którą mi groził!... Zrobił z „niej właśnie użytek i zadał mi cios — śmiertelny.
— Czy prokurator podejrzewa sfałszowanie?,.. — zapytał Credencé.
— Wcale nie...
— No, to dla czegoż testament, który cię rujnuje, ma obalać ten, który cię robi milionerką...
— Bo data pierwszego jest o trzy dni późniejszą.
Raul tupnął nogą gniewnie.
— O!... poznaję doskonale Raymonda!... To szatan prawdziwy!.. Pamięta o wszystkiem i wszystko przewiduje, a gdy ci się zdaje żeś go pokonała, podnosi się zwycięski i wszechwładny... Widzę teraz aż zanadto dobrze, iż walka z taką istotą jest po prostu niemożebną!...