mianych i źle uważanych, kilka przemysłów, które w oczach sprawiedliwości nie cieszą się opinią pochlebną. Zapytaj pan o mnie sądów... Odpowiedzą ci bez wahania, żem jest łotrem skończonym, a jednak dotrzymuję jaknajskrupulatniej przyrzeczeń, spełniam z najskrupulatniejszą sumiennością wszystkie zobowiązania przyjęte względem spólników i klientów moich. Mam więc chyba wobec tego prawo nazywania się uczciwym, bo jestem pod tym względem lepszym od bardzo wielu tych, co głośno cnotę swoję wychwalają!...
— Brawo! kochany Raymondzie!... brawo!... — wykrzyknął pan de Credencé ze śmiechem, — potrafiłbyś pan być doskonałym adwokatem!...
— O! gdybym był przywdział czarną togę i biret, umiałbym bodaj wygadać się z łatwością. I byłbym z pewnością energicznym, byłbym szczerym w moich sprawach i nieraz wypowiedziałbym ostre słowa prawdy całemu bodaj ministeryum! Wierzaj mi pan że mówię szczerze!... Adwokatura może właśnie była mojem powołaniem. Na nieszczęście, człowiek nie wie nigdy naprzód co mu sądzono i spostrzega się dopiero wtedy, gdy już nie czas mu się cofać...
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No3 part5.png
Ta strona została skorygowana.