Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No3 part9.png

Ta strona została skorygowana.

doskonale... — zacząwszy od pana hrabiego de Credencé, z którym mam honor rozmawiać w tej chwili.
— Zgadzam się na to — odpowiedział kochanek Joanny — utrzymuję jednakowoż, że margrabia de Castella nie należał do ludzi tego rodzaju...
— I tą razą masz pan słuszność, ponieważ nawet nazwisko jego jest mi nieznane. Ale proszę mów pan dalej panie hrabio...
— Margrabina była piękną jak anioł i trochę kokietką — margrabia był nadzwyczaj zazdrosny...
— To konieczne... — szepnął Rayemond.
— Znalazł, że pobyt w Paryżu jest za bardzo niebezpiecznym dla jego żony i zaczął z nią podróżować...
Gruby człowieczek wzruszył pogardliwie ramionami.
— Najgłupszy sposób!... — mruknął — ale... wszyscy mężowie są do siebie jak dwie krople wody podobni... — wyobrażają sobie, że zmieniając powietrze, unikną katastrofy koniecznej a jak świat starej... zapominają, że to co napisane musi się spełnić bezwzględnie!... — Komukolwiek przeznaczono na świecie rolę nieszczęśliwego męża, ten będzie nim choćby nie wiem ja-