Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No44 part8.png

Ta strona została skorygowana.

— Czy to pochwala czy krytyka?...
— Ani jedno ani drugie, to spostrzeżenie tylko. Opowiadanie, swoją drogą, zajmuje mnie nieskończenie, i mów dalej z łaski swojej.
Maksym ciągnął dalej:
— Dziecięciem powierzonem praczce w taki tajemniczy sposób, w ową noc karnawałową, ja właśnie byłem, też odgadłeś pan już zapewne. Na ćwiartce papieru, przypiętej złotą szpilką do koszulki, wypisane było dużemi literami imie Maksym. Mamka domyślała się, że musiało to być moje imię i tak mnie nazywała. Innego imienia nie znałem. Upłynęło lat kilka...
„Dama w czarnem dominie, matka moja, czuwała zapewne nademną z blizka, ale nie pokazała się więcej w nędznem domostwie na przedmieściu Saint-Marceau, Doktór dekorowany zgłaszał się od czasu do czasu dowiedzieć się o mnie, na przyrzeczone zaś piędziesiąt luidorów opiekunowie moi nie czekali nigdy a nigdy...
„Po kilku latach, kiedy zacząłem przychodzić do rozumu, niewidzialna ręka odebrała mnie od opiekunów których uważałem za rodziców, nazywałem ojcem i matką i kochałem bardzo.