karyeryą, o jakiej młodzieniec w twoim wieku marzyć może... Muszą ci się przyznać jednakże, że mam pewną obawę...
— Jaką obawą?...
— Boję się tego, iż nie masz zupełnego dla mnie zaufania...
— Ależ panie!...
— Tak moje dziecko, podejrzewam twoją szczerość...
— Czy mogą się zapytać dla czego?...
— Dla bardzo prostej przyczyny... dla tego, te miłość nie grała żadnej roli w twojem opowiadaniu... Zapewniałeś mnie dziś rano, że nie spotkałeś jej w życiu... ale nie możesz być przecie jedynym wyjątkiem na świecie!... Dwudziestotrzyletnie serce nie może być takie zimne!...
— Mówiłem panu, że żyłem jak wogóle żyją młodzi ludzie w Paryżu — odrzekł Maksym. — Kochałem się nie w jednej... żadna z nich jednakże nie wzbudziła głębszego we mnie uczucia...
— Jakto, nigdy nie kochałeś się szczerze?...
— Nigdy a nigdy panie...
— I możesz mi przysiądz na to?...
Maksym zawahał się na chwilę.
— Więc najzupełniejszej spowiedzi
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No45 part11.png
Ta strona została skorygowana.