Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No46 part6.png

Ta strona została skorygowana.

— Znam ją z widzenia i z nazwiska... — odpowiedział eks-wisielec.
— Czy okoliczności zbliżyły pana kiedy do pani margrabiny?... — zapytał znowu Maksym.
— Nigdy... Jam prosty mieszczuch tylko i pomimo posiadanych milionów nie mam wcale pretensyj wdzierania się w świat wielki, w którym żyje pani Castella... Mam dosyć rozsądku na to, ażeby się trzymać na swojem miejscu.
— Gdzież pan widziałeś panią Castella?...
— Na przedstawieniu, kochane dziecko, tak samo jak ty... lorneta moja nie raz się ku niej zwracała, nieraz pozwalała mi ją admirować.
— Nieprawda że jest piękną?...
— Jest więcej jak piękną, jest zachwycającą prawdziwie, — wykrzyknął Raymond z zapałem. — To nie kobieta, to bogini.
— A to się pan zapalasz!... — zawołał Maksym z uśmiechem. — Czy i pan przypadkiem nie jesteś także zakochanym w tej czarodziejce?...
Prometeusz paryzki wzruszył ramionami.
— Ja... zakochany?... ja?... a to co znowu?... bierzesz mnie za waryata czy co u licha?... Przypatrz no mi się