dochodów na kaszmiry indyjskie, perły i angielskie konie dla panny Formose, artystki z teatru Variétés.
Pan de Montaigle od chwili gdy go przedstawiono margrabinie i gdy został przez nią uprzejmie przyjętym, zapomniał o aktorce a zapłonął dla wielkiej damy...
Otrzymał pozwolenie przychodzenia codzień po południu — a że pani Castella widocznie go wyróżniała, zdawało mu się, że jest szalenie zakochanym i również szalenie kochanym.
— Doprawdy!... jak ta kobieta mi nadskakuje... — myślał nieraz sobie. Widocznie mamy słabość do siebie... waha się jeszcze, ale niedługo nastąpi chwila naszego szczęścia!...
Usłyszawszy nazwisko hrabiego de Saint-Marceau, pani Castella zadrżała.
Najpewniejsza, że nikogo takiego wcale nie zapraszała, zadziwiła się i rozgniewała dziwną pewnością siebie