— To mój sekret...
— Czy to przypadkiem, nie jaka tajemnica serdeczna?...
— Mój kochany Raulu — przerwała Joanna — albo się bardzo mylę, albo serce moje do mnie wyłącznie należy i z nikiem liczyć się nie potrzebuję.
— To święta prawda margrabino, ale radzę bądź ostrożną, bo nieroztropna namiętność może cię zaprowadzić bardzo daleko!
Pan de Credencé nie mógł mówić więcej, bo go zawołano do stolika, musiał więc opuścić panią Castella i wziąść karty.
Pytanie, które margrabina uznała za niedyskretne, pobudza i naszę ciekawość.
Zkąd to jej żywe zainteresowanie się Maksymem?...
Odpowiedź bardzo łatwa...
Jak z kamienia można wydobyć iskrę, tak i w najzimniejszem sercu można obudzić gwałtowną namiętność...
Joanna przekonana że nie potrafi nigdy nikogo pokochać, pokochała pierwszy raz w życiu.
Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No49 part4.png
Ta strona została skorygowana.