Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No5 part6.png

Ta strona została skorygowana.

— Aj! do dyabła! — mruknął Larifla i ostygł w zapałach nagle.
— Raymond siedzi jeszcze u Pawła Niquet, ale zdaje mi się, Że go tam nic już nie zatrzymuje i, że wyjdzie lada chwila.
Larifla znowu się poruszył jak gdyby chciał uciekać.
Hrabia prawił dalej:
— Ukryjesz się niedaleko od wyjścia, tak abyś widział wychodzącego Raymonda... Po ubiorze poznasz go łatwo. Pójdziesz więc za nim w takiej odległości, abyś go nie stracił z oczu, ale abyś mu nie dał także zauważyć, iż jest przez ciebie śledzonym. Zobaczysz gdzie będzie wchodził, zanotujesz numer domu i ulicę — i powrócisz potem do mnie... Zrozumiałeś?...
— Ha! hm! — mruknął Larifla w miejsce odpowiedzi.
— Co to znaczy?... — zapytał hrabia, — czyżbyś się naprawdę wahał?...
— O! nie, nie... ja się nigdy nie waham, — odpowiedział Lerifla, — ale stanowczo odmawiam...