Ta strona została skorygowana.
XV.
Babylas i Gedeon.
„Klejnot” ubrany był w długą kapotę z niebieskiego sukna z mosiężnemi guzikami.
Wyjął z kieszeni ogromny klucz i włożył go w zamek drzwi co zamykały korytarz.
Klucz dobrze nasmarowany oliwą, obrócił bez najmniejszego zgrzytu i drzwi otworzyły się niebawem.
Podziemie do którego wszedł Raymond z zapaloną w ręku latarką, przedzielone było przepierzeniem na dwie połowy.
Zamiast drzwi, była tylko ciężka portyera.
Lubo światło dzienne nie dochodziło tu nigdy, a powietrze dostawało się otworem wywierconym w kamieniach, nie był to loch jednakże więzienny.
Ściany pokrywały jasne tapety, a umeblowanie chociaż skromne, dostatnie było i wygodne.
Pierwsza przegroda była rodzajem pracowni.
Stały w niej dwa duże biurka a na