Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No7 part3.png

Ta strona została skorygowana.

— Moi kochani przyjaciele, — rzekł, wasza szczerość zachęca mnie również do szczerości i oto oświadczam, że uważam was za bardzo śmiesznych i raz chcę skończyć z temi waszemi reklamacyami bez sensu... Czego odemnie żądacie?...
Babylas zabrał głos:
— Nic tak nadzwyczajnego: — prosimy tylko o zwolnienie nas z układów, jakiemi jesteśmy związani ze sobą... Zrzekamy się korzyści, jakie mieliśmy osiągnąć za dotrzymanie zobowiązań, nie żądamy nawet ażebyś nam pan zapłacił za ten czas cośmy tu pracowali...
— Jednem słowem, życzycie sobie aby się ztąd wydobyć za jaką bądź cenę!...
— Tak, bo chcemy żyć... a tutaj umieramy...
— Pragniecie wolności, chociążby bez jednego sous w kieszeni!...
— Tak... wolności... nie tylko wolności, bieda nie przestrasza nas wcale...
Raymond uśmiechnął się ironicznie.
— O! moi poczciwi chłopacy, jaką wy, jak się pokazuje, macie paskudnie krótką pamięć...
— Jakto?... co pan chcesz przez to powiedzieć?...