rzucił się na inny, bawiąc się w lingwistę przez przeprowadzanie etymologicznych porównań wyrazów polskich, rosyjskich i litewskich.
— Podobno język litewski najpodobniejszy jest do łaciny, ale ja jestem realistą i języków klasycznych nie znam. Możemy jednak zrobić zestawienie na chybił trafił. Proszę powiedzieć jaki wyraz łaciński.
— Nie wiem tak narazie… Jurek, powiedz co po łacinie.
— Asinus asinorum — rzucił młodzieniec ze stoicką powagą.
— Asinus asinorum to znaczy osioł nad osłami? — powstrzymując śmiech, zapytała Krysia.
— Nie, to znaczy: osioł z osłów!
— Tak niby Iwan Iwanowicz! — zaśmiała się Lili.
Timirasiew zaczerwienił się i ściągnął brwi.
— Może pan pozwoli jeszcze kaczki — zaproponowała gospodyni domu, dla zatarcia wrażenia, jakie ta wymiana zdań mogła na gościu uczynić, rzuciwszy karcące spojrzenie siostrzenicy.
— Pani stała się bardzo złośliwą, panno Lili, — odezwał się po chwili Timirasiew — przejęła to pani od Polek, które znane są z ostrych języczków.
— Nie miałam racji przejmować czegoś od Polek, gdy sama do nich należę, musi to być przeto zarówno i moją cechą.
— Pani była aniołem…
— A teraz jestem człowiekiem!
Strona:Maria Bogusławska - Młodzi.djvu/118
Ta strona została uwierzytelniona.