Strona:Maria Bogusławska - Młodzi.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.

pokoju! Jurku, idź wprowadź gości do salonu, ja poprawię sobie włosy.
— Nam się też un coup de peigne przyda — rzekła Krysia.
— Ja zajrzę kto przyjechał, bo to mi mocno wygląda na kulig.
Lili wybiegła do przyległego pokoju, za nią postępował Jerzy.
— Zanim oni rozkutają się z ciepłotek w przedpokoju… — zaczęła i urwała nagle…
Drzwi otwarły się jak szeroko; do salonu weszło czterech żandarmów.
Zdieś żiwiot gaspadin Jurej[1]) Stawnickij?
Twarz Jerzego pokryła się lekką bladością.
— Czem mogę panom służyć? — rzekł z pozornym spokojem.
— Rewizja… Pan pozwoli z nami do swego pokoju.
Przetrząśnięto dom od suteryn do poddaszy.

W izbie przy czeladnej znaleziono ławki, mapę Królestwa Polskiego i zbiorową tablicę królów naszych. Za piecem starannie owiniętą paczkę książek polskich i kajetów, zapisanych dyktandem, ćwiczeniami i wierszykami, między któremi znalazły się i pieśni narodowe. Opieczętowano zdobycz, spisano protokół i polecono Jerzemu zabrać się z nimi.

  1. Czy tu mieszka pan Jerzy…