— Ale jest pożytek dla mego zdrowia, a im jestem zdrowszy, tem lepiej mogę pracować dla siebie i drugich.
— Mnie pieszczenie Gałganka także dobrze działa na organizm, bo uspakaja mi nerwy.
— Złudzenie! próżnowanie psuje nerwy — rzecz dowiedziona!
— A co ja mam robić? Chodzić z kąta w kąt i ziewać. Czy pluć i łapać? U nas na północy gubernji jenisiejskiej to możliwe, bo ślina marznie w powietrzu!… Żebym nie miała Gałganka…
— Krysia nie niańczy żadnego faworyta, a jednak nie nudzi się wcale.
— O, ja to co innego! Ja lubię robótki!
— Właśnie! Krysia lubi dłubać igłą, igiełką i igliczką. A co jabym robiła, zwłaszcza gdy przyjdzie jesień i zima?
— Boże! ona kłopocze się o to, co robić na wsi jesienią i zimą!
— Pewno, że tak.
— Pomóż mi w pracy.
— Mam za ciebie młocki pilnować, czy sprzedawać zboże?
— Pomóż mi w mojej szkole.
— W jakiej szkole?
— Słuchaj ty, nieświadoma ziemskich spraw, Mała Niedźwiedzico, czyż nie mówiono przy tobie kilkakrotnie o zaścianku rakowiczańskim?
— Wiem, chodziłyśmy tam nawet z Krysią odwiedzać tę dziewczynkę, co złamała nogę.
Strona:Maria Bogusławska - Młodzi.djvu/99
Ta strona została uwierzytelniona.