Ta strona została uwierzytelniona.
Więc gdy z głową stał gołą,
Pan Pułaski wzniósł czoło,
— Ja — bez żartów — rzekł hardo,
I odwrócił się z wzgardą.
I szedł w czapce z rozmowy,
Nie schyliwszy nic głowy,
Pan Pułaski starosta,
Co mu nikt dziś nie sprosta!
O KAZIMIERZU PUŁASKIM.
(1769).
Tam przez pole, przez Podole,
Czy to sokół leci?
Czy się wilkom świecą ślepie,
Wskróś śnieżnej zamieci?
Ej, nie sokół to, mój bracie,
I nie wilcze oczy,
To tak pędzi pan Pułaski
Co mu koń wyskoczy!
To tak pędzi pan Pułaski,
Na tym białym koniu,
Z czterech podków ognia krzesi,
Po stepowem błoniu.