Strona:Maria Konopnicka-Śpiewnik historyczny.djvu/196

Ta strona została uwierzytelniona.

Ziemia huczy, ziemia stęka,
Już ostatnia kosa pęka —
Ziemia jęczy i pogrzmiewa,
Stracon bój u Ignacewa!

Już w rozsypce wiara nasza...
Taczanowski zgiął pałasza:
— Niechaj pęka, gdy nie zdoła
Moskwy pobić! — z gniewem woła.

Moskal goni, Moskal pędzi,
Aż do lasu ich krawędzi —
Wyje dzika tam gromada,
A po drodze trup upada.

Lecz garść naszych się rzuciła,
Gdzie stał wiatrak, tam się skryła
I bezpieczne mając plecy,
Strzela w Moskwę, jak z fortecy...

Krzyknie major: Do ataku!
Staną roty u wiatraku —
Staną roty pod fortecą,
Z której gęsto kulki lecą.

Na tysiące — garść żołnierzy:
Ten nabija, a ten mierzy —
A za każdym celnym strzałem
Oficery leżą wałem.