Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.
NASZE PTAKI.

Dzieci niezmiernie lubiły starego Szymona. Kiedy przyszedł do dworu, natychmiast obstępowały go całą gromadką. Mały Janek sięgał do torby borsuczej, w której stary leśnik chował rożek z prochem, szrut różnego gatunku, kłaki do przybijania nabojów i inne myśliwskie sprzęty; Tadzio oglądał strzelbę o jednej bardzo długiej, powiązanej sznurkami lufie, którą Szymon żartobliwie „kozią nogą“ nazywał; Zosieńka dziwowała się wielkiej lisiej czapie z uszami, podnoszonemi na ciepłą porę, opuszczanemi na zimno, a Staś wieszał się na szyi starego leśnika, wołając:
— Opowiadajcie nam Szymonie! opowiadajcie!
Co było robić? Szymon siadał na ławie w ganku, przy nogach jego kładł się żółty podpalany jamnik, który starego nie-