Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

Jedli tedy chłopcy grzecznie, a potem biegali sobie dokoła trawnika przed domem, póki Rozalia nie zawołała na Janka, że już czas iść spać. Już i jaskółeczka zabierała się do snu w gniazdku swojem małem, gdzie na nią czekały dziatki, ale nim usnęła, tak jeszcze na dobranoc Jankowi zaśpiewała:

Zaszło słoneczko w morze już,

O mój Janeczku oczki zmróż.
Zaszło słoneczko, przyszła noc,

O mój Janeczku! dobranoc.