— Możesz sobie być albo taką, albo taką, jak chcesz.
— No to ja chcę być mazurką. Wezmę spódniczkę różową, fartuch w kwiatki wstążką wiązany, na to kaftan granatowy sukienny, na guziczki zapinany, pięknie z tyłu fałdowany, z kołnierzem wykładanym i wyłogami czerwonemi, taki kaftan, co to się nazywa „przyjaciółka“...
— A to zabawne! — przerwała Mania.
— A na głowie — kończyła Kasia — będę miała chusteczkę związaną, a za nią zatknięty kwiatek.
— A o mnie toście zapomnieli! — zawołał płaczliwie Józio. — Już się dla mnie nic nie zostało! Wszystkoście sobie zabrali! Jacy mądrzy!
— Ale gdzież tam! Ale nie! — bronili się chłopcy. — Możesz przecie być kujawiakiem, rzekł Michaś.
— A jakże ja się przebiorę?
— A wstyd! — zawołała Rózia, — żeby taki duży chłopiec nie wiedział, jak się kujawiacy ubierają!
— A wstyd — zawołały inne dzieci. Za-
Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/58
Ta strona została uwierzytelniona.