Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/81

Ta strona została uwierzytelniona.

jest Mieczysław Gnuśny, któremu się nie chciało widać nic czytać, kiedy nie wie o Mieczysławie I, który ożenił się z księżniczką czeską, Dąbrówką i chrześciaństwo do Polski wprowadził. On chce zostać Napoleonem, obcych zna a swoich nie zna! Wstyd! Wstyd! Gnuśny! Gnuśny!
— Wstyd, wstyd! — zawołały dzieci, a Mieszek spuścił oczy pod stół.
Józio tymczasem wziął cztery orzechy i tak mówił:
— Te orzeszki za Mieszka biorę dla małego Antosia od stróża. Zgoda?
— Zgoda, zgoda! Masz i moje — rzekł Janek.
— A teraz kolej na ciebie, Marcyś.
Marcyś powstał, ściągnął brwi, jakby z bólu i rzekł:
— Ja jestem Marcin Kącki, który odebrał Turkom Kamieniec Podolski i kiedy basza, dowódca turecki, wszedłszy do lochu, gdzie był skład prochu, chciał się zemścić i rzucił płonący lont na beczkę prochu, by tym sposobem wysadzić w powietrze całe miasto i pogrzebać w gruzach siebie, Ką-