Strona:Maria Konopnicka - Książka dla Tadzia i Zosi.djvu/83

Ta strona została uwierzytelniona.

z obrazkami czy też bez obrazków? — żartował Józio.
Zaczerwieniła się Marynia i nic nie odpowiedziała, tylko odwróciła główkę do okna; była obrażona.
— No to i koniec! — zawołał Józio. — Zaczęło się od ludzi, a skończyło na książce.
Wtem wszedł stary Mikołaj i rzekł:
— Niech panicze i panienki idą na herbatę; pani prosi.
— Mikołaju! Mikołaju! — krzyknął Józio. — A Mikołaj czem jest?
Stary Mikołaj nie dosłyszał.
— Co panicz mówi takiego? — zapytał Mikołaj.
— A to mówię: czem Mikołaj jest?
— O nibyto panicz nie wie, czem jestem! Stary Mikołaj jestem i już!
— On jest Mikołaj Kopernik! On największy z nas wszystkich, najsławniejszy człowiek! — zawołał Adaś. — On odkrył i dowiódł, że nie słońce około ziemi, ale ziemia około słońca się obraca.
— Jakto? Jakto? — zapytały dzieci.
— Ja wam tego tak dobrze wytłóma-