On to, objąwszy przed trzydziestu kilku laty nadzór kieleckiego więzienia, zastał tam szesnastu uwięzionych chłopców, którzy po dwóch, po trzech rozrzuceni byli, po izbach między dorosłymi przestępcami. Jakiego zepsucia było to źródłem — łatwiej sobie wyobrazić, niźli opowiedzieć. — Otóż wygarnął on ten drobiazg, zamknął osobno, uprosił kapelana o lekcye religii dla nich, sam na siebie wziął godziny matematyki, sekretarza swego posadził do lekcyi geografii, malcom dał w rękę książkę, zaopatrzył ich w papier i pióra — i tak więzienie tych dzieci zmieniło się w szkołę. Władza mile przyjęła tę nowość; z czasem wyznaczono etat dla stałego nauczyciela, a wszystkim więzieniom w kraju polecono iść za przykładem kieleckiej szkółki. Upłynęły lata od owego czasu a dobre dzieło rozwinęło się i przyniosło owoce. Jedna to z najpiękniejszych zasług, jakie człowiek, na tem stanowisku stojący, położyć może względem społeczeństwa swego. Gdyby tak coś podobnego w więzieniach kobiet...
Pod względem stosowania praw karnych trzy lata Osad Rolnych odpowiada sześciu tygodniom zamknięcia w więzieniu. Małoletnim jest przestępca do lat piętnastu włącznie, poczem podlega prawom ogólnym. Sześciu chłopców było wtedy w arsenale; najstarszy miał lat czternaście, najmłodszy z jedenaście może. Szkoła jednak, która jest zarazem ich sypialnią, mieści dwadzie-
Strona:Maria Konopnicka - Ludzie i rzeczy.djvu/121
Ta strona została skorygowana.