Strona:Maria Konopnicka - Ludzie i rzeczy.djvu/172

Ta strona została skorygowana.

(przepraszam! nie poetą, ale farbiarzem) tworzy te poematy z brokatów i adamaszków, sam Osnago byłby może w kłopocie, którą mu poradzić.
Dzienniki włoskie poddały dowcipne słówko księciu Tomaszowi, który jakoby wyrazić się miał, że wystawy takie są rozpaczą mężów. Ale tak nie było. Książę Tomasz zbyt jest przezorny i za szczupło pensyonowany, aby się przed jedwabiami Osnagi miał zatrzymywać. Przeszedł też mimo nich bardzo szybko i patrzył w inną stronę, lubo księżna ociągała się nieco...
Zle czynią włosi, że w stolarszczyźnie swojej naśladują francuskie wzory i to wybierając najbardziej zbarokowane, kiedy u siebie, na każdym kroku mają rzeczy cudnie piękne w tym zakresie. Czy może być coś bardziej artystycznego w swej prostocie od tych starowłoskich, nieco ciężkich, kościelnym jakoby trybem tworzonych sprzętów, jakie spotkać można po komnatach pałaców starego Rzymu, Florencyi, Neapolu, choćby Genui nawet?
Tymczasem na wystawie, gdzie Medyolan i Turyn najobficiej są reprezentowane, widzi się mnóstwo tych cudacznych, bombiastych, brzuchatych, na komarzych nóżkach, o powyginanych bokach, lakierem powleczonych, białych i złoconych szafek, biurek, komódek, taburetów, na które patrząc, koniecznie myśleć trzeba o robronach, harcopach i muszkach. Te ekrany zwierciadlane, te stołki z wprawianymi z boku wachlarzami, te