Strona:Maria Konopnicka - Ludzie i rzeczy.djvu/306

Ta strona została skorygowana.
Na kwiatowej giełdzie.


Nizejska giełda kwiatowa ma wspaniałe ramy. Szeroka, równolegle do morskiego wybrzeża idąca wysada platanów tworzy długą, żywym błękitem nakrytą galeryę, w której od świtu do południa idzie wielka gra na zwyżkę i zniżkę różnobarwnej, przewonnej waluty. Platany, choć bezlistne teraz, nie są przecież nagie. U ich gałęzi chwieją się na cienkich szypułkach miljony szaro-złotawych kulek nasiennych, wielkości orzecha włoskiego, które przy lada powiewie trącają o siebie z delikatnym szmerem, a z oddalenia dają przedziwnie miękkie, jakby gobelinowe tło jaskrawym, żywym barwom targu kwiatowego.
Pod platanami, w koszach, na stołach, straganach, matach, na kamiennych ławach alei, na ziemi nawet kwiaty, rozłożone, porzucone w sno-