Strona:Maria Konopnicka - Nowe latko.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.



NA FLISA.

Rozegrzała się Wisełka
Od letniego słońca!
Pokryły ją gęste tratwy,
Od końca do końca —
Hej!
Od końca do końca.


Pokryły ją gęste tratwy,
Flisaczą drużyną,
Co z pszeniczką naszą złotą,
Aż do Gdańska płyną —
Hej!
Aż do Gdańska płyną.


A w tym Gdańsku, a w tem mieście,
Ludu jako w lesie,
Stoją, patrzą, rychło Wisła
Chleba im przyniesie —
Hej!
Chleba im przyniesie!


A ta Wisła, a ta modra,
Z gór Karpackich płynie,
Rozlewa się szczerem złotem,
Po ślicznej równinie —
Hej!
Po ślicznej równinie.