Strona:Maria Konopnicka - Nowele (1897).djvu/317

Ta strona została uwierzytelniona.
II.
„JESZCZE JEDEN NUMER.“

A to? — zapytałam, kiedyśmy doszli do końca więziennego korytarza, gdzie w głębi widać było drzwi na klucz zamknięte.
— To — odrzekł zakołysawszy się lekko nadzorca — to jest jeszcze jeden numer.
Rozmowa miała miejsce za piedwszej bytności mojej w więzieniu, kiedym jeszcze nie wiedziała, że się tu o nie pytać nie należy.
Co zobaczysz, usłyszysz, zauważysz, w powietrzu chwicisz — to twoje, ale daremniebyś pytał o cokolwiek. Nie dlatego, żeby ci kto w odpowiedzi miał pozostać dłużnym. Broń Boże. Ale da ci taką odpowiedź, że z niej nic wycisnąć nie potrafisz.