On płynie górą, waży się śródniebnie, na rozciągnionych i wichrowych skrzydłach.
Tysiąc serc żywych, bijących, poddaje mu swe spadki, swe wzloty.
Czarny szlach, wóz toczący się po nim, hetmańska trumna, szeroka ława ludu, mogiły stepowe, cała Ukraina — wszystko trzyma się i płynie na tym jednym rytmie.
Aż buchnie wielki Chorał stepowy niedoścignioną mocą, powagą, pięknością, nieporównanym nastrojem rzeczy wiecznych, prostych, surowych.
I wyjawi się w nim, przemówi tajemniczy Duch Ukrainy, wichrowoskrzydły Cherubim, zatajony w stepowych bezkresach. A rytm Chorału wyzwolony, potężny sam sobą, pełny po wrąb ogromnej muzyki śmierci, wzdęty nieskończoności tchem, zakołysze się na rozwiei stepowego wichru i popłynie ku nieśmiertelnej przystani wiecznego milczenia.
...Wróg pobity, miód wypity, wszystko się ma ku spoczynkowi i ciszy.
· | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · | · |
Która gdy się uczyni, siędzie lirnik na ste-