liryka wogóle, a dla Bohdana Zaleskiego było dotąd prawie że nie do osiągnięcia. A przecież ten jeden krok, to jedno wyniesienie się poety nad dotychczasowy sposób tworzenia, daje »Potrzebie Zbaraskiej« wyjątkowe stanowisko w dziele Zaleskiego.
Co jest wszakże godnem uwagi, to, że poeta, jak gdyby sam czuł trudność i prawie niepodobieństwo opiewania Ukrainy, w jakimkolwiek momencie jej dziejów, bez utożsamienia z nią własnego żywota, tak dalece to dwoje było mu w duszy jednem, i tak pomyśleć nawet nie dało się z osobna, — że ten epik, który jest nawkroś lirykiem, wyzuwa się przezornie sam z siebie i kładzie »Dumę Hetmańską« w usta ukraińskiego teorbanisty, jednego z tych, co to ciągną stepem ze »starosławnym teorbanem i białą w pas brodą«.
Teorbanista zowie się wprawdzie także Bukatem, ale jest to ten Bukat, który właśnie postarzał tak, że »bujny jego liryzm wsiąknął w epopeję«.
Lirnik, stary Zbarażanin, długo coś wędrował, od Bohusławia idąc, czy Trechtymirowa,
Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/154
Ta strona została skorygowana.