Zaporoża cięły pohańca razem z szablami polskiego rycerstwa.
Mniejsza o to, czy na czas ten przypadło ustanowienie wolnego Hetmaństwa na Ukrainie, i popisanie się kozaczej ludności w regestry wojska zaporoskiego. A i o to także mniejsza, czy ten lub ów bohater Potrzeby Zbaraskiej był osobą urojoną, czy prawdziwą.
Wszystkie te wątpliwości bowiem właśnie przedziwnie służą przedmiotowi, wyrywając go z dziedziny historyczności właściwej, i zmuszając niejako poetę do traktowania go metodą podaniową, jedyną, która pierwiastkiem patetyczności operować może.
Więc kiedy jawi nam się pan Daszkiewicz Ostafi, siwy orzeł, co zbujał stepy, porohy, ostrowy, i lat sześćdziesiąt nie schodząc z kulbaki:
»Co rok ciągnął w cztery pola i w piąte Podole,«
nie pytamy, nie przychodzi nam wprost na myśl pytać, czy był on istotnie, czy nie był pierwszym Hetmanem Ukrainy, ale patrzymy