Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/169

Ta strona została skorygowana.

wronek«; to wreszcie »Hop, hop, cwałem, koniu wrony«! — i zapewne kilka jeszcze.
Wszyscy też wiemy, a niedawna stuletnia rocznica urodzin poety stwierdziła to dosadnie, — że »na ziemi, u mogiły, kilka piórek pozostało, co ku niebu go nosiły«.
A ponieważ te wdzięczne cytaty każdy miał w świeżej pamięci i posługiwać się niemi mógł z największą łatwością, ugruntowało się u nas mniemanie, że Zaleskiego znamy wprost na wylot.
Do tego przybywały dane biograficzne, także w podobnym skrócie; i także — przez osobność swoją — mocno w pamięci naszej odbite.
...Zaleski? — a! »Dniepr, Iwanhora, chata gdzieś za wsią starego znachora«.
A potem:

— »I mnie matka Ukraina,
I mnie matka swego syna,
Upowiła w pieśń u łona«.

A potem jeszcze — długie lata tułactwa, ślepota i grób na obczyźnie.