Zaleski zdaleka obchodzi bratobójcze walki, i jak go pieśń unosi zawsze ku tym dniom jasnej, bohaterskiej chwały, kiedy Ukraina i Polska trwały w duchowym związku i sojuszu. Kiedy stepem latał okrzyk:
»Hej orły, sokoły! Do koni, do broni za Laszę!«
On śpiewa te czasy, kiedy »Lachom i Kozakom« — tym współplemieńcom po dawnych »Dnieprowych i Wiślanych Polanach«, było żyć razem w Ukrainie miło. Kiedy Polszcza i Ukraina były jako dwie siostry wywianowane z jednego ojczystego domu, zanim »poterały miana, wiana«, i w niewolę poszły. Zanim u Dniepru, u Wisły »Dwie trysnęły rzeki, tu łzawa, tam krwawa«.
Zanim »czasy wspólnych swobód i dnie złotej chwały,
Obwinęły się w klonowy liść, i — odleciały«.
A nietylko unika Bohdan krwawych wspomnień walk bratnich, on »tęskni zmazać ojców