Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/241

Ta strona została skorygowana.

koniecznie, nieprzeparcie stacza się ku kresowi swemu sam przez się, jak lawina, i jak ona zagarnia pod siebie ludzi i wypadki.
Niekiedy nawet toczyłby się zbyt nagle ze względu na fabułę powieści, gdyby go nie trzymał na sobie nieporównany artyzm opowiadania. Otóż to tło ruchome, gorejące, palące się pod stopą, to wrzenie dziejowego kipiątku, gdzieś bliżej, gdzieś dalej, gdzieś w głębi ziemi, po której ludzie spokojnie tymczasem chodzą; ta nadzwyczajna, wprost żywiołowa wehemencya środowiska powieści, sama już przez się stanowi dramat, który nam z gorączkowego wzruszenia ani na chwilę ochłonąć nie daje. Ale też przy takiej tylko dynamice dzieła, wyjawić się mógł ów niepowstrzymany pęd duszy powszechnej narodu »w wielkość idącej«.
Od duszy tej odszczepia Sienkiewicz pojedyncze promienie dusz indywidualnych, tworząc galeryę typów mocnych, jędrnych, wyrazistych i niezmiernie barwnych.
Jedne z nich tworzy przedziwnym poetyckim kunsztem, który w kreacyach tych znajduje skończenie artystyczny wyraz; inne