też największem — oddaleniu od ziemi i tego co ziemskie; on leży w duszy samego poety, i z niej promieniejąc na zjawiska, użycza im swego zaziemskiego światła.
Zaprawdę, Dante jako człowiek do piekieł szedł; owszem, w codziennej, pospolitej, dobrze wszystkim znanej odzieży Florentczyka swego wieku. A przecież woń mistycyzmu owiewa ślady jego od pierwszego kroku, i towarzyszy mu skroś najrealniejszych obrazów mąk potępieńczych, a to mimo całej aktualności pojęć, faktów, nazwisk, osób, któremi posługiwał się przy tem »altissimo poeta«.
Stwierdza biograf Zaleskiego[1], iż Duch od stepu przyjęty był obojętnie, wbrew temu uniesieniu, z jakiem, małoco przedtem, przyjęto Mickiewiczowskie Księgi, którym poemat ów pokrewnym być mniema. Ale inaczej wcale być nie mogło. Bo Mickiewiczowskie Księgi, obejmujące zakres dziejów jednego, umiłowanego ludu, mogły zachować i zachowały istotnie cały żar czucia, całą gorącość natchnienia, całą moc bezpo-
- ↑ St. Zdziarski »Bohdan Zaleski«.