Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Krystalizacje.djvu/54

Ta strona została uwierzytelniona.
II

Ten, który mienie swoje gwiaździste roztrwania
Na płaszcze róż czerwonych, lilij biało-sinych,
Ten mnie ozdobił, w chwili naszego spotkania
W rumieniec — ciebie w bladość — i wiedział, co czyni.

Bo czem są ludzkie stroje w tak istotnej chwili,
Czem wzniosłe przemówienia, otwarte ramiona?
Ważne — tylko te barwy zdjęte z róż i lilij,
Dla tych, których jedynie krew może przekonać.