Ta strona została uwierzytelniona.
— I rzecze ta stara siwa,
brzydka jak płaz:
„Ciało moje — pusta płachta,
skarby z niej wykradł mi czas.
Tak to bywa.
Kochali mnie księża, szlachta,
królowie, pany, sam Bóg!
Dziś jam zdeptana siłą młodych nóg,
jako szczypawka lub skorek,
i jeno dla ciebie jeszcze skarb zawiera
mój pusty worek.
Nocą gdy księżyc prószy
przychodzisz ku mnie —
stajesz u wezgłowia
i chciwemi rękami w ciała mego trumnie,
szukasz pięknej jak kwiat złotogłowia mej duszy.
Ty jeden, jeden jeszcze chcesz czegoś odemnie.