Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Nagle
rozwiewają się portjer czarne żagle,
spada oliwna lampa jak żelazna śliwa
i wbiega Radość, Radość nad wyraz szczęśliwa.
Chwyta żałobną panią za fjoka czarnego,
Głupca za rękę, Wuja za połę kaftana —
tak się śmieje, tak śmieje jakby było z czego,
dziewczyna zwarjowana!