Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Niebieskie migdały.djvu/99

Ta strona została uwierzytelniona.
BŁOTNIK

Po stalowem, polewanem błocie,
pełnem nieba i drzew i kamieni,
niby wichrem popędzane kwiecie,
wachlarzami wiewając strusiemi,

balownice na zabawę biegły,
aby na śmierć zatańczyć tęsknotę,
i gubiły paciorki i perły,
i wracały się po nie z powrotem.

Biegły zwiane i rozwiane w tańcu,
w pantofelkach różowych i białych,
— a wśród błota na srebrnym gościńcu
Błotnik leżał i ziewał, niedbały.