Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Surowy jedwab.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.
SEN I PRZEBUDZENIE

Serce moje straciło pół wagi
w czarnej kąpieli...
Przyszło kilku aniołów półnagich — —
miłość ze mnie jak suknię zdjęli.

Kurczę się, ściemniam, zmieniam,
układem, jak groch w łupinie —
zapominam własnego imienia
i czas mi przez głowę płynie.

Przyczepiona jak bańka do sennych porostów,
bezpiecznie żyję w niebycie.
Zapominam poprostu
że jest życie.

Powinnam pozostać raczej
w tym świecie sinym!
bo na powierzchni płaczę,
jak Mojżesz w koszu z wikliny.

Budzę się jak się budzi domniemany nieboszczyk,
z przebudzenia szczęśliwy i dumny,
zanim się nagle zatroszczy,
uderzywszy o ścianę trumny.