Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/127

Ta strona została uwierzytelniona.
61

Cała w zakurzonych pajęczynach, jednak czysta jak wszystko co jest naturą, romantyczna jak stare zamczysko — stoi przede mną nasza rodzinna, krakowska akacja, stuletni gmach.
Rozbudowuje się wciąż, zamieszkiwana przez utajoną żądzę wielkości, głosząca hasła: wzwyż! wszerz!
Styl jej posępnością swoją przypomina jakąś marokańską kasbę, siedzibę dawnych kalifów.
Spojrzenie moje, uważniejsze niż zazwyczaj, padło na nią w chwili gdy zamierzam studjować prospekt dalekiej wycieczki morskiej, pomysłowo ilustrowany, z celofanowym planem okrętu.
— Czemuż to stara akacja tak jest dzisiaj piękna?