Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/140

Ta strona została uwierzytelniona.
67

Nie umiem podziwiać zbyt wielu pięknych rzeczy naraz, dlatego też zwiedzając muzeum starożytności w Atenach, pozostaję na uboczu. Odłączam się od mojego towarzystwa, które, rozszalałe gorączkową gonitwą przez wszystkie sale, „żywi się w locie” i już pobladło z duchowej niestrawności.
Zostaję na całą godzinę sama przy starogreckich klejnotach.
Są tu z najcieńszych listków złota uwite diademy-wieńce. (Podobne musiały nosić Safo i jej ukochane: Anaktoria, Dika... ).
Obok — liczne odmiany kolczyków, w kształcie aniołów: drobne postaci, kute w złocie, zwisają na girlandach kwiatów; obowiązkiem ich jest skrzydłami ochraniać niewinne uszy młodości zarówno od ryków jak i szeptów zła.