Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeśli robaczek uświadamia mnie sobie, to jest to zaczątek, zarodek modlitwy w duszy tej pyłkowej.
Jak łatwo jej wierzyć w siły nadprzyrodzone! A przed nami jakże pilnie zataja się każdy anioł, w jaką niewidzialność stroją się wyższe szczeble ponad ludzkością, dopomagając nam do skręcenia karku w pysze i ciemnocie!
Czarny, zwijny wciornastek, którego w tej chwili uratować muszę z topieli w wazonie róż, ten półcentymetrowy łajdaczyna, piękniejszą ma formę życia odemnie, bo przestaje z bogami, którzy go litością swoją zaszczycają.