Ta strona została uwierzytelniona.
16
W czasie mojego pobytu na Rivierze, jeden z głowonogów w Monaco, ozdoba wspaniałego akwarjum, znał mnie już z powtarzanych moich wizyt, ale żywą okazywał mi zawsze niechęć.
Widocznie znudził go uporczywy mój wzrok, nie życzył też sobie służyć za objekt moim medytacjom.
Zdaleka więc, na mój widok rozwijał się już złowieszczo i ukazywał spod fałdów płaszcza swoje małe, jakby starcze, znużone i rozgoryczone bezsilnością oczy. Odmienne od wielkich, nieruchomych, do okrętowych okienek podobnych oczu sepji.
Patrzyliśmy na siebie.
Prześladowała mnie myśl, że oto sam we własnej osobie,