Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Szkicownik poetycki.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.
28

Już mnie małość stworzeń nie zwiedzie: domyślam się jakie tam bywają potęgi, ogromy, jakie przeceniania własnej wagi i miary.
Oto gawron kołysze się przedemną na gałęzi cienkiej jak kreska.
Lekki, choć ciężkim rysuje się kształtem.
Napewno wielki jest we własnem pojęciu, conajmniej tej wielkości jaką sobie samemu człowiek przypisuje. Potężny natchnieniem nieskażonej przyrody, mocno w siebie wrośnięty i wczuty, stokroć swobodniejszy od nas przez lekkość głowy, przewiewność kości, najsprawniejsze działanie wszystkich wewnętrznych narządów.
Szybki puls daje mu uniesienie, nieustanną namiętność.
Zpewnością rzadko odczuwamy tę wielką łatwość, tę