Strona:Maria Pawlikowska-Jasnorzewska - Wachlarz.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz w wyludnionych, miejskich, pachnących ogrodach
dwoje jakichś szaleńców siadło obok siebie,
i szeptało: jak cudna pogoda!
Dwoje jest nas na ziemi, dwoje słońc na niebie.