Strona:Maria Rodziewiczówna-Dewajtis (1911).djvu/11

Ta strona została skorygowana.

Przywiązawszy się szczerze do zakonnic i koleżanek, z niemałym żalem opuściła klasztor, aby powrócić do domu jako dorosła dziewczyna. Lecz niebawem, jak w pierwszych dniach dzieciństwa, tak i w pierwszych dniach młodości, uderzył znowu grom. Ojciec umarł. Nastąpiły działy majątkowe, trzeba było spłacić brata i starszą siostrę.
Osiemnastoletnia Marya nie zawahała się ani na chwilę przed trudnem zadaniem: pozostała z matką na obdłużonym majątku, wziąwszy sobie za cel oczyścić go i utrzymać. Wierna temu hasłu, wkładając w umiłowaną ziemię każdy grosz, pracą autorską zarobiony, po dwudziestu siedmiu latach starań, mozołów, pędząc życie skromne, potrzebując dla siebie samej bardzo mało, doszła do tego, że majątek prawie został oczyszczony.
Hasła, które głosi w swych pismach, stwierdziła życiem i czynem.
I zdobyła na zupełną własność ukochaną Hruszową, złożyła w niej prochy matki i siostry, wrosła w nią sercem całem.
To też, kto chce poznać bliżej duszę Rodziewiczówny, powinien ją zobaczyć na wsi u siebie, pobyć z nią choć dni parę, przypatrzeć się jej gospodarstwu.
Prosta, wesoła, gościnna i uprzejma dla sąsiadów, sprawiedliwa i ludzka dla włościan, z którymi umiała, pomimo odrębności narodowe i religijne[1], utrzymać dobre stosunki.
Do swych upodobań prostych i swojskich przystosowała całe swe otoczenie. W wielkiej sieni starego dworu stoją krakowskie skrzynie w barwne kwiaty; sprzęty w pokoju sypialnym wymalowane jej własną ręką podług wzorów ludowych, skromne, proste, twarde.
W kancelaryi cały warsztat, gdyż Rodziewiczówna pracą ręczną nie gardzi, a nawet lubi się nią zajmować, lecz nad igłę przekłada: siekierę, piłę, dłóto, roboty stolarskie lub wreszcie plecenie bardzo mocnych koszyków z korzeni drzewnych.
W ogrodzie dużo zapachu i kwiecia, lecz wszędzie kwiatki proste, swojskie: rezeda, astry, pelargonie, krzaki różane, bez, jaśmin, a wśród nich piękne grusze, jabłonie i lipy szumiące, a obok pasieka, którą się Rodziewiczówna zajmuje sama, bardzo gorliwie i umiejętnie.

W roku 1906 uzyskała za staraniem biskupa wileńskiego, Roppa, pozwolenie na rozszerzenie i otwarcie kapliczki przydrożnej, i od tego czasu kilka razy do roku odprawia się tam nabożeństwo.

  1. Białorusini, wyznający religię prawosławną.