Ta strona została przepisana.
niż my, efemerydy![1] Wszystko mija! A choćby i nie minęło...
Zaiskrzyły mu się źrenice i przez zęby, z kamiennym uporem, dodał:
— Czy się stanie, co się ma stać, czy nie stanie, žemaitis[2] zawsze zostanie!
»Zostanie« — powtórzyło echo cichej nocy wśród lip stuletnich, drżeniem przyrody, i przebiegło, coraz cichsze, aż na fale Dubissy i wierzchy dąbrowy.
»Zostanie!« — zdawała się mówić ziemia cała, urobiona z klęsk, strat i ciągłej walki. Potakiwała swemu synowi...