Strona:Maria Rodziewiczówna-Dewajtis (1911).djvu/67

Ta strona została przepisana.

liście Kazimierza poszedł na Dewajtę. Szumy dębowe nie darmo go ostrzegały przed odejściem!
— Epopeja[1], moja jazda — prawił Kazimierz, upajając się własnemi słowami. — Tydzień żegnaliśmy się z druhami. W niedzielę zaprosił mnie starszy sowietnik[2], w poniedziałek dał kolacyę prokuror[3], we wtorek byłem u kupca C., we wtorek na bliny zawołał do siebie przeświatly ojciec Nikanor, we czwartek poszedłem do mojej przyjaciółki wdowy Pelagii Fokowny, a w piątek na dworcu dałem ja kolacyę kolegom. Nikt nie był trzeźwy, szampeter[4] lał się jak woda, oczyszczonej zabrakło w bufecie. Zapłaciłem 600 rubli daremnych, bo je wybębniłem w stukułkę[5], i pojechałem z płaczem. Oh, miły brat! Jak mnie ciężko przyszło rozstać się z dobrymi ludźmi! Spałem spokojnie do Kołymny, aż tam kiedy wyjrzę, na platformie sotnia cyganek i cyganów. Ktoś im dał wiedzieć, że jadę; przyszli z powitaniem i z pieśnią. A ty słyszał kiedy cygańską pieśń? Jak pieją! Dusza mój! Nic piękniejszego niema na Bożym mirze[6]! Na rękach mnie wynieśli i trzy dni trzymali i gościli. Tak ja nigdy nie biesiadował. A co pierzyn nasłali! Cha, cha, cha!
— Z matką się widziałeś? — zagadnął Marek, obojętny na te sukcesa[7].
— A jakże! pisałeś, że ojciec — daj mu Boże zbawienie — zostawił i dla mnie majątek i kapitał. No, a gdzieże oni?
— W matki zarządzie.
— Jakże to? A ona mówiła, że u ciebie znajdę!
— To źle mówiła, bo ja nic o tem nie wiem. Ojciec tobie, jak każdemu z nas, dał 5.000 rubli, Ejniki przytem i błogosławieństwo, jeśli wrócisz! Mnie kazał Poświcia pilnować i do was się nie wtrącać.
— To płocho[8], brat miły, bo ty jedna głowa. Oni mnie gotowi naduć[9]! — rzekł Kazimierz frasobliwie.
Na pociechę wypił kieliszek.

— Niczego! — zawołał z fantazyą. — Połóżmy[10] nawet, że nic nie dadzą, to mi teraz nie strach! Żałoby nie założę.

  1. Epopeja — szereg nadzwyczajnych przygód.
  2. Sowietnik — radca (rosyjskie »sowietnik«).
  3. Prokuror — prokurator, to jest urzędnik sądowy, który oskarża podsądnych (rosyjskie »prokuror«).
  4. Szampeter — wino szampańskie.
  5. Stukułka — gra hazardowa w karty.
  6. Mir — świat (rosyjskie: »mir«).
  7. Sukces — powodzenie.
  8. Płocho — źle (rosyjskie: »płocho«).
  9. Naduć — oszukać (rosyjskie: »nadut’«); wogóle Kazimierz mówi źle po polsku, miesza wiele wyrazów rosyjskich, przekręca polskie.
  10. Położyć — przypuścić (rosyjskie: »położyt’«.