Strona:Maria Rodziewiczówna - Barcikowscy.djvu/285

Ta strona została przepisana.

targnął duszą pozostałego. Nie spotka go już; za życia nie i po śmierci nie. Był tego pewny, nie zdając sobie sprawy, dlaczego? Tylko mu się to zdało rzeczą niezawodną, że i wieczność ich nie połączy. I pozazdrościł temu umarłemu...