— Ano — nie mamy teatru, kina, filharmonji, dancingu, gazet, karnawału, towarzystwa więc się gapi, słucha, bawi, uczy — otoczeniem — za darmo. Można w tej szkole wiele skorzystać.
— I tytuł zdobyć raroga — zaśmiał się Protasiewicz.
Kuzynka spojrzała przerażona, jak gość przyjmie to urągliwe przezwisko, ale pan Michał wyglądał zupełnie zadowolony.
— Pani nie rozumie. Raróg to stara łowiecka nazwa pewnych ptaków z rodziny orłów i sokołów. Były i są bardzo rzadkie i zwano je rara avis po łacinie. Zrobiło się z tego „raróg“ — nawet niekiedy „dziwok“. Nasze nazwisko jest Białozor — naukowo: orzeł bielik. Więc słusznie należy się nam przezwisko raroga.
Skłonił się w stronę Protasewicza, a że właśnie wstawano od stołu, pożegnał się z gospodynią i całem towarzystwem, gdyż miał o świcie wracać!
— Na piechotę — zaśmiał się Józef — my jutro robimy wycieczkę do Białowieży — dostawimy pana do Nietroni w pół godziny. To po drodze.
Strona:Maria Rodziewiczówna - Gniazdo białozora.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.